czwartek, 5 grudnia 2013

Święto biegania na tysiące dzwonków – Półmaraton Świętych Mikołajów (8 XII, Toruń)

  Pierwszy półmaraton, a zarazem trzeci z długich dystansów, które zaliczę w swoim pierwszym sezonie startowym. Do tego czasu mam już kilka przemyśleń, planów co do tego w jakim kierunku pójdzie moja biegowa przygoda w nadchodzącym roku. Poukładałem priorytety biegowe, ale o nich napiszę szerzej po powrocie ze startu w Toruniu. Wracając do tematu pod mikołajowym nagłówkiem.
   8 XII wezmę udział jak sie okazuje nie w ostatnich, a przed ostatnich zawodach w tym roku. Będzie jeszcze wyjazd do miasta Smoka Wawelskiego (czym też podzielę się wkrótce).
  Po okresie 2 tygodniowego roztrenowania (gdzie i tak w drugim tygodniu zrobiłem kilka rozbiegań :), poczułem wewnętrzny impuls, który ciągnie mnie do ruszenia swoich czterech liter na kolejny start, by następny raz przeżyć atmosferę zawodów, buzującej adrenaliny, ogromu emocji...
 Skusił mnie fakt, że jest to 1/2 Królewskiego dystansu, a w mojej niedługiej przygodzie startowej, na liście wyników brakuje dopisku z odległością 21.1 km. Chcę się sprawdzić jak wygląda u mnie samopoczucie na 'połówce', przy okazji mieć przetarcie przed przyszłorocznymi zawodami. Nie chcę karkołomnie śrubować życiówki, po przerwie w intensywnych treningach wkradło się lekkie rozleniwienie, więc będzie to swego rodzaju luźny sprawdzian.


  Podoba mi się pomysł i otoczka całej akcji związanej z tym biegiem. Gdzie każdy otrzymuje uniform w pakiecie startowym w składzie: czerwona koszulka, mikołajowa czapeczka, a na koniec biegu wg. Toruńskiej tradycji piękny, jak na moje oko medal. Zachęcająco też brzmi fakt podjęcia próby pobicia rekordu Guinessa. W jednoczesnej rozgrzewce poprzedzającej wystrzał startera, prawie 4600 osób w strojach króla Laponii będzie wykonywało ćwiczenie - jakie? Nie zdradzę tego teraz, żeby nie zapeszyć ;)! W księdze Guinessa, tego dnia (oby:) odnotowane zostanie zbiorowe przedsięwzięcie, kilkakrotnie przewyższające poprzedni rekord. Do tej pory Japonia dzierży ten specyficzny tytuł. Było, nie było, rekord Guinessa, rekordem Guinessa. Brzmi to dumnie, niezależnie w jaki sposób, w jakiej dziedzinie czy okolicznościach. Prowokuje to mój charakter zdobywcy.
  Dzień przed imprezą, wieczorem, będzie możliwość spotkania kilku znanych nazwisk ze świata sportu i zadania pytań. Debata odbędzie się na hali sportowej. Wezmą udział m.in. Iwona Guzowska, były maratończyk Jerzy Skarżyński i wielu innych znanych polskich lekkoatletów i długodystansowców. Jak uda się zawitać w Stolicy Pierników koleją 'trans-polską-PKP' o czasie, z pewnością zamelduje się na tej debacie.  
  Start nastąpi w niedzielę, o godz. 11:00 na nowo wybudowanym moście nad Wisłą. Tym razem szlak biegu wiedzie w całości na terenie Torunia, w odróżnieniu od październikowego XXXI Maratonu, co uważam za duży plus, gdyż raz oznacza to więcej urozmaicenia na trasie, dwa będzie można więcej pozwiedzać
  Poniżej przedstawiam filmik z poprzedniej edycji:

  

 Całą wyprawę zamykam w 33 godziny. Tyle czasoprzestrzeni zajmie mi podróż z dojazdem, noclegiem, startem i powrotem. Nie walczę o miejsce, tylko o miłe wspomnienia i osiągnięcie kolejnego, założonego wyzwania, którym dla mnie jest Półmaraton. Nr startowy 4188.
Do boju!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz