niedziela, 24 listopada 2013

Nocne oświecenie - test czołówki Mactronic FL-922

   Kończąc wczorajszą wieczorną służbę na spotkaniu Jagiellonii, pozytywnie nakręcony ilością spisanych ankiet i wynikiem meczu, odwiedziłem znany białostocki bar z Burgerami,  gdzie jak wiadomo, można największe 'okazy' z menu pałaszować śrubując rekordowe czasy. Wygłodniały jak król dżungli, postanowiłem wstąpić, pochłaniając 'bydlaka w bułce' :) Po powrocie do domu, zajrzałem przypadkiem do szafki ze sprzętem do biegania. W polu widzenia znalazła się czołówka. Byłem dość ociężały po sytym posiłku, odpocząłem chwile i rozbudzony wydarzeniami, które miały miejsce w ciągu dnia, stwierdziłem z entuzjazmem, że właśnie teraz pora przetestować świeże akcesorium biegowe, nabyte podczas wizyty w klubowym sklepie 'Pędziwiatra'.
  Około godz. 23:50 wrzucam lampę na głowę, wskakuje w biegówki, szybko robię skan okolicznych dróg, aby wybrać najciemniejsze poza osiedlowe zakamarki. Chciałem wypróbować 'świetlika' w jak najbardziej niesprzyjających warunkach, w totalnej ciemności, z dala od mieniącego się poświatą miasta. GPS mojej wyobraźni najpierw wygonił mnie z domu, by po drodze losowo wybierać poszczególne zakręty i to jak ścieżka się potoczy, w ramach znajomych tras. Pogoniłem najpierw ścieżka rowerową w asyście lamp ulicznych. Biegnę sobie spokojnie... nagle spostrzegłem, jak jadący z naprzeciwka samochód dostawczy zatrzymuje się, wolno podjeżdzając do zbocza drogi. Zbytnio nie poruszony tym faktem, lecę dalej. Zaczepił mnie starszy wąsaty Pan a'la marszałek przeniesiony z minionej epoki, którego tronem było siedzenie busa pow. 3.5 tony. Zatrzymał mnie, bezpośrednim zapytaniem, pełnym szacunku w głosie: 'Którędy na Suwałki, Panie miły'. Pomogłem jak mogłem... przestawiłem załączony tryb nocnego łowcy-biegacza, na siatkę dróg kołowych, nim zdążyłem dokończyć przekaz trasy, kierowca ulotnił się. Zastanawiające... Miałem na sobie ciemny uniform, oddychającą maskę na twarz, rękawice i czołówkę zaciągniętą czapką. Strój zdawać by sie mogło adekwatny do warunków atmosferycznych. Zagubiony jeździec chyba widział to inaczej, ruszając wolnossący silnik z piskiem bieżnika, przełamując niezmąconą do tej pory cisze nocną. Rozbawiła mnie ta sytuacja, ruszyłem z uśmiechem dalej. 
Początek trasy, gdzie czołówka była jeszcze kropla w morzu świateł.
  Już po północy. Wkraczam w totalne ciemności. Ogródki działkowe, nieopodal las w okolicy Sowlan, przy pochmurnym niebie, potęgował osłonę nocy. Moim pilotem była jedynie wiązka światła, która wyznacza tor biegowej wyprawy. Po uruchomieniu czołówki, uregulowałem ją na odpowiednim kąt padania z 4 możliwych poziomów ustawienia. Model ten posiada też 3 tryby świetlne na 100 i 50 % mocy, oraz pulsacyjny. Tak sobie kombinowałem, z ustawieniami, rozglądając się na lewo i prawo, zdumiony jak inaczej wyglądają w strumieniu syntetycznego światła położone nieopodal miejsca. Zaskoczył mnie zasięg świecenia - ok. 40-50 m, panel główny więc mógłby spokojnie służyć za solidną latarkę roboczą. Sprzęt ma moc 115 lumenów, pięciokrotnie więcej od konkurencyjnej, renomowanej firmy Petzl Tikkina 2 (23 lm, cenowo ta sama półka). Tutaj polska produkcja, mniej prestiżowa nadrabia parametrami. Wracając na trasę.
  W akompaniamencie czołówki, nogi mnie niosły z dużą swobodą, którą można było dopasować odpowiednio do bardziej wyboistego terenu, by oszczędzić nogi na nierównościach. Wkraczając dalej w gęstszą strefę leśną, nie mając wyjątkowo tego dnia muzyki ze sobą, zauważyłem, jak ten trening różni się od poprzednich. Zerknąłem na pulsometr - tętno, znacznie wyższe, znacznie wyższe od zakładanego przy tym tempie... Zdałem sobie sprawę, jak okoliczności działają na wyobraźnię. Środek nocy, narastająca mgła, totalna cisza, pole widzenia ograniczone do 0.5x0.5 m średnicy, które daje jedynie światło czołówki. Grało to na moich emocjach niesamowicie. Nie wiesz przecież co się pojawić może nagle w tym wąskim widoku, niczym ten, który strumieniem jasności wyznacza głównego aktora na teatralnej scenie. Zaczęły mi się wkręcać różne sceny z horrorów, chwile grozy, drescze przeszyły całe moje ciało. Powiedziałem STOP tym wizjom. Wracając szybko myślami do przyjemnie spędzonego dnia, szybko zagościł humor i pogoda ducha. Łuna osiedla mieszkalnego wyznaczyła dalszy kierunek mojej eskapady.
  Mijam pierwszy budynek. Kierując wzrok w strone okien. Jedno, drugie, trzecie okno... wręcz zamarłem. Niepodziewanie ujrzałem postać. Siedziała tam starsza Pani, która widocznie walczyła z bezsennością. Była jakby zdziwiona i nieco przerażona. Serce zabiło mi mocniej, ale widocznie to z fantazji, które naszły mnie w czasie przebieżki po lesie. Jeszcze kawałek drogi, ostatnia prosta i tak wkroczyłem z powrotem na ścieżkę w stronę domu. Kręcąc spokojne 10 km, zakończyłem szybki test czołówki.

Podsumowanie:
   Latarka świeci bardzo dobrze, intensywnie, dokładnie oświetlając drogę przed nami. Duży zasięg, jasność świecenia. Światło dość skupione, rozróżnić je można na dwa okręgi świetlne. Środkowy, bardzo jasny, oraz dookoła niego stonowany, dający połowę światła centralnego. 
  Ustawienie 4 kątów padania światła: można dopasować to do prędkości biegu, jak też dobrać odpowiednie ustawienie na wypady rowerowe, przy większych prędkościach. Aczkolwiek jak dla mnie ze względu na wysoki wzrost, przydałyby się jeszcze ze 2 ustawienia kątów, miałem trudność z odpowiednim ustawieniem, raz za bardzo w górę, innym razem za mocno pod nogi. 
  3 poziomy świetlne: 100 % bardzo intensywny, drugi na 50 %, w rzeczywistości świecił na jakieś 75 %, nie dając odczuwalnej różnicy. 
  Czas świecenia: to wg. producenta 40 h na poziomach 50 % i migotanie, zaś 35 h na ciągłe światło. Zasilanie 3 baterie AAA. Obawiałem się co do wagi sprzętu, że może przeszkadzać w czasie dłuższego biegu, lecz bezzasadnie, kończąc trening, nie odczuwałem żadnego dyskomfortu. 
  Cena 50 zł, za porządny produkt polskiej firmy. HL-922 jest dobrym wyborem jakość/cena, mogę z czystym sumienie polecić ją ' biegającym po nocy'. Prosta w użyciu, bez zbędnych bajerów, spełnia swoje użytkowe przeznaczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz